top of page
  • Zdjęcie autoraPiotr Piotrowski

Zamek Wleń i wieża książęca w Siedlęcinie

W ramach dolnośląskich spacerów tym razem zapraszam Was na wycieczkę do dwóch niezwykłych miejsc zwanych "Książęcymi Rezydencjami Doliny Bobru" . Zarówno ruiny zamku Wleń (Lenno) – najstarszego murowanego zamku w Polsce jak i wieży książęcej w Siedlęcinie, znajdują się w Parku Krajobrazowymi Doliny Bobru.



Ponadto, wieża jest jedną z atrakcji Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej a Wleń – Krainy Wygasłych Wulkanów. Oba zabytki stanowią atrakcje Szlaku Zamków Piastowskich. Oba dzieli ledwie 16 kilometrów. Ba, zabytki dużo łączy jak i dzieli, jeśli chodzi o zabudowę zamkową. Wieża w Siedlęcinie pełniła niegdyś zarówno funkcję mieszkalną jak i obronną. W zamku Wleń istniały budynki albo wyłącznie mieszkalne i gospodarcze, albo – obronne.



Najstarszy w Polsce

Do zamku Wleń dotarłem z mojego rodzinnego Żagania w niespełna półtora godziny, jadąc przez równie godne zwiedzenia miasta (linki do moich fotorelacji w ich nazwach): Bolesławiec i Lwówek Śląski. Im bliżej Jeleniej Góry, tym piękniejsze i bardziej górzyste tereny. Ruiny najstarszej w Polsce murowanej warowni stoją na Górze Zamkowej, na wysokości blisko 400 metrów n.p.m. Możemy do nich dotrzeć zostawiając auto we Wleniu i idąc jednym ze szlaków turystycznych lub wjechać na Górę Zamkową do wsi Łupki i zaparkować samochód w okolicy tabliczki "Zamek Wleń – szlak turystyczny".



Zamczysko na wulkanie

W zamkowych przewodnikach istnieje kilka wymiennych nazw warowni: Wleń, Lenno czy Łupki. A to dlatego, że zamek znajduje się w przysiółku Wleński Gródek, stanowiącym część niewielkiej miejscowości Łupki, w gminie Wleń. Lenno – bo taką formę własności stanowił do 1605 roku.


Wspinając się na zamkową górę żółtym szlakiem, przemierzamy rezerwat "Rezerwat Góra Zamkowa", natrafiamy na rzadkie i chronione rośliny, m.in. bluszcz pospolity czy czosnek niedźwiedzi. Szczerze powiem, szukanie tych bluszczów czy czosnków roślin mało mnie interesowało, natomiast sam spacer był bardzo przyjemny.

Sam zamek dzisiaj to zrekonstruowane mury obronne, kilka najważniejszych pomieszczeń i wieża obronna. Warownia nad Doliną Bobru istniała już od około 850 lat, co daje jej miano najstarszego murowanego zamku na Śląsku. Choć wiele źródeł podaje, że wcześniej, bo już w X w. stał tutaj gród obronny otoczony wałem obronnym, to trzymamy się daty ok. 1155-60. To wtedy, za czasów księcia piastowskiego, Bolesława Wysokiego zamienił się z drewniano – ziemnej konstrukcji w murowany zamek. Warownię do obrony granic postawił na wulkanicznych skałach zwanych lawami poduszkowymi. Tak, tak... na wulkanach! Te dolnośląskie wulkany wybuchały około 500 milionów lat temu , by w średniowieczu stanowić znakomite miejsca do budowy warowni.

Swój romański urok Wleń zyskał w dalszych latach, za czasów syna Bolesława - księcia Henryka Brodatego. Brodaty często gościł na zamku, wraz z małżonką - Jadwigą, patronką Śląska. O nich też przeczytacie podczas zwiedzania ruin, na jednej z tablic informacyjnych. Ten jeden z najwybitniejszych Piastów Śląskich polecił rozbudować zamek o mieszkalną wieżę o średnicy 12 metrów i 9- metrową kaplicę.

Burzliwe dzieje

W połowie XIII w. twierdza służyła jako więzienie dla wrogów kolejnego Piasta, awanturnika – Bolesława II Rogatki. To on więził tutaj m.in. wrocławskiego biskupa Tomasza a także swojego bratanka, Henryka IV Probusa. Pod koniec XIV w., za księcia świdnicko-jaworskiego Bolka II Małego nastąpiła rozbudowa domu zamkowego, który miał już trzy kondygnacje. Na parterze znajdowały się magazyny i pomieszczenia gospodarcze, wyżej – mieszkania i sale reprezentacyjne.

Wdowa po Bolku, księżna Agnieszka, tak jak wiele dolnośląskich zamków, i ten we Wleniu przekazała w zastaw lenny jednemu z rodów - von Zedlitz. Tylko na 9 lat, bo już w 1377 roku warownię przejął Tymo von Kolditz. Za jego czasów zamek przeżywał dalszy rozkwit - kontynuowano jego rozbudowę i umocnienia. Umocnienia na tyle okazały się skuteczne, że w 1428 r. Wleń odparł oblężenie powstańczych wojsk husyckich. W dalszych latach zamkiem rządził ród von Zedlitz. Szczególnie jeden z nich, Hans zapisał się na kartach historii z bardzo złej strony. Wraz ze swoimi synami napadał i łupił wrocławskich kupców na traktach a zagrabione dobra gromadził we Wleniu. Rozbójnik Hans nie oszczędzał nawet mieszkańców Wlenia.

Po chwili spokoju i kolejnej rozbudowie za czasów Sebastiana Zedlitza, w 1605 roku zamkiem władał kolejny hulaka i rozbójnik z tego rodu, Konrad. Ponoć, pod groźbą więzienia w zamkowych lochach wymuszał on od ludności różnorodne daniny i usługi.

Kres świetności wleńskiej warowni dała wojna trzydziestoletnia (1618-48). Wtedy zamek był kilkakrotnie oblegany i zdobywany, raz to przez wojska szwedzkie, raz – cesarskie.

Problem rozwiązali Szwedzi, we wrześniu 1646 roku, wysadzając twierdzę w powietrze, tak, aby już nigdy nie stała się bastionem oporu. Jakby tego było mało, to co zostało z niego, wojska cesarskie spaliły. W XVII w. płk króla Francji Ludwika XIII, Adam von Kaulhaus nabywając ruiny zamku, postawił obok niego pałac. W 1804 roku aż do II wojny światowej zamek był własnością rodu Haugowitz.

W ostatnich latach odbudowano mury obronnej i zabezpieczono wieżę.

Obecnie zamkiem opiekuje się Konsorcjum Warownia, które tworzą: Stowarzyszenie „Wieża Książęca w Siedlęcinie” oraz Stowarzyszenie Gildia Przewodników Sudeckich, dzięki czemu oba miejsca – zarówno zamek we Wleniu jak i wieżę w Siedlęcinie (o niej mowa w dalszej części tego artykułu) turyści mogą zwiedzać codziennie i to nawet – późnym popołudniem, w przeciwieństwie do słynniejszych dolnośląskich zamków jak np. Bolków czy Bolczów.

Wskazówki dla turysty:

Jak dotrzeć? Najwygodniej wjechać na Górę Zamkową do wsi Łupki, około 2 km od Wlenia i zaparkować w okolicy tabliczki "Zamek Wleń – szlak turystyczny". Nie ma tu jednak regularnego parkingu, więc trzeba być ostrożnym z parkowaniem na poboczu dość wąskiej drogi, aby nie zatarasować przejazdu m.in. sprzętu rolniczego.

Bardziej aktywnym polecam zostawić auto u podnóża Góry Zamkowej, na jednym z parkingów w miasteczku Wleń i pokonać dystans pieszo. Idąc z Rynku tzw. żółtym szlakiem turystycznym, na zamku zameldujemy się w kilkanaście minut. Jest jeszcze drugi, zielony szlak.

Bilet na zamek kosztuje odpowiednio 7 i 5 zł. Od maja do października czynny jest w godz. 11.00 - 17.00 (soboty i niedziele – w godz. 10.00 - 18.00), w ścisłym sezonie (w godz. 10.00 - 18.00 przez cały tydzień), poza sezonem (od listopada do kwietnia, godz. 11.00 - 16.00, soboty i niedziele – godz. 10.00 - 17.00). W pakiecie z zamkiem Wleń (Lenno) warto zwiedzić wieżę w Siedlęcinie (o której za chwilę). Nie tylko aby porównać oba jakże różne budynki położone w niedalekiej okolicy, ale i skorzystać z rabatu przy zakupie biletu.

Jak zwiedzać?

Wchodząc na teren zamku, w punkcie informacji kupujemy bilet i dostajemy mapkę, wedle której najlepiej poruszać się po ruinach. W sumie jest to 11 punktów. Kierując się wedle wskazówki zegara, zwiedzane zaczynamy od gotyckiego domu zabytkowego z XIV w. (pkt. 7), kierując się na tzw. cylindryczną wieżę ostatniej obrony (pkt. 8), która po rekonstrukcji, stanowi wspaniały punkt widokowy, z którego przy dobrej pogodzie możemy podziwiać pasmo Karkonoszy, a także panoramę Gór Kaczawskich i Pogórza Izerskiego.

Widok z wieży na miasteczko Wleń.

Wieża powstała w XIV w. Na miejscu wcześniejszej, sześciobocznej wieży obronnej (pkt. 9).

Następnie oglądamy zarys pomieszczeń kuchni (10) i szkoły tzw. kinderstube (11) a następnie kaplicy zamkowej (2), w której zapewne modliła się św. Jadwiga. Jednym z ważniejszym punktów jest tzw. dom romański (1), tuż za szczątkami kaplicy. Kolejne miejsca to budynek mieszkalny (6) i wieża mieszkalna (3) oraz budynek bramny (5, nieodstępny do zwiedzania).

Średniowieczny komiks o sir Lancelocie

Drugą perełką w Kotlinie Jeleniogórskiej, do której Was zabiorę, jest Wieża Książęca w Siedlęcinie, oddalonego od wleńskiego zamku o ok. 16 km. Pewnie zapytacie, po co zapędzać się do niepozornej wioski aż pod Jelenią Górą, aby zobaczyć jakąś wieżę – jedną z wielu na Dolnym Śląsku?

Sama budowla w pobliżu Bobru nie imponuje wyglądem. Za to w środku kryje bardzo cenny skarb: średniowieczne malowidła z legendą o jednym z rycerzy Okrągłego Stołu - sir Lancelocie z Jeziora – jedyne takie na świecie oraz najstarsze w Polsce drewniane stropy.

Ten skarb wraz ze wszystkimi izbami wieży przetrwał w nienaruszonym stanie do dziś. A to dlatego, że nie oblegały jej wojska nieprzyjaciela, omijały pożary i renowacje. Spacerując po kolejnych pomieszczeniach widzimy to, co ludzie w średniowieczu.

Krew się nie polała!

W ten magiczny świat dawnych czasów wprowadzi nas sympatyczny gospodarz wieży, który opowie krótko o samej wieży i wypróbuje na naszej głowie średniowieczny topór lub miecz. Oczywiście, wcześniej na tę głowę założymy ciężki, stalowy hełm będący repliką średniowiecznego wyposażenia każdego zacnego rycerza. Hełm na mojej głowie na szczęście przeszedł test a krew nie polała się strumieniami na zamkową podłogę. Mogłem więc ruszyć na zwiedzanie zakamarków wieży.

Wieża w Siedlęcinie, tak jak wiele zabytków Dolnego Śląska, pamięta czasy Piastów. Wzniesiono ją na planie podobnym do prostokąta (20 x 14,5 m), na polecenie księcia Henryka I jaworskiego w latach 1313-1315. Miała trzy kondygnacje, piwnice i była otoczona fosą. To jedna z największych wież tego typu w Europie Środkowej.

Po śmierci ostatniego z Piastów świdnickich - Bolka II zwanego Małym – wdowa po nim sprzedała wieżę dworzaninowi Jenchinowi von Redern. W kolejnych stuleciach często zmieniali się jej właściciele. Najdłużej była w posiadaniu rodu von Schaffgotsch (do 1945 roku).

Zwiedzamy w niej komnaty na czterech kondygnacjach, wyobrażając sobie , jak żyli ludzie w czasach średniowiecza, począwszy od piwnicznych, po poddasze.

W pomieszczeniach możemy obejrzeć różnego rodzaju wystawy, nie tylko związane z historią regionu.

Punktem kulminacyjnym są wspomniane freski w Wielkiej Sali. W tym średniowiecznym komiksie możemy obejrzeć obrazki dotyczące płomiennego i nieszczęśliwego romansu sir Lancelota i królowej Ginewry, który przyniósł zagładę średniowiecznej Anglii.

Ktoś z Was zapyta, po jakie licho ktoś namalował legendy z Anglii w jednej z wież w piastowskim księstwie? Przecież zamiast sir Lancelota mógł "machnąć" jednego z naszych książąt - np. Bolka II Małego? Szukałem odpowiedzi. Jedni twierdzą, że w średniowieczu mieliśmy już pewne oznaki globalizacji kulturowej, inni uważają, że legenda o królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu mogła dotrzeć na Dolny Śląsk za sprawą wędrownych bardów. Ciągle nie wiemy, kto wykonał te malowidła.

Obecnie Wieża Książęca w Siedlęcinie jest własnością Fundacji „Zamek Chudów”, która udostępnia ją turystom codziennie, jednocześnie wykonując prace konserwatorskie i badawcze w poszukiwaniu kolejnych

ciekawostek :) . W wieży organizowane są m.in. koncerty muzyki dawnej, warsztaty ceramiki, tkactwa, kaligrafii czy strzeleckie.


Wskazówki dla turysty:

Auto parkujemy tuż przy samej wieży, na sporej wielkości placu. Wieża znajduje się ok. 7 km od Jeleniej Góry. Trasa z Żagania – przez Kliczków, Bolesławiec i Lwówek Śląski zajeła mi ok. 1 godzinę i 40 minut.

Bilety wstępu wynoszą odpowiednio: 10 i 6 zł (zniżka obowiązuje przy zakupie biletu na zwiedzaniu zamku Wleniu). Wieża czeka na turystów w godz. 9.00 – 18.00 (od maja do października) oraz 10.00 – 16.00 (w pozostały okres). Bilet grupowy (6 zł) przysługuje uczestnikom zorganizowanych grup – co najmniej 10-osobowych. Istnieje możliwość zwiedzania wieży z przewodnikiem po wcześniejszym uzgodnieniu tel.: 882 964 805.

W zarówno w pobliżu zamku Wleń jak i wieży w Siedlęcinie atrakcji nie brakuje.

Dwa pałace i kościółek

W okolicy zamku warto się zrelaksować w kawiarni "Cafe Lenno"w pobliskim Pałacu Lenno (kilka minut drogi z zamku), z reguły czynnej w weekendy i piątki. Polecam swojskie pierogi, szarlotkę czy sernik z kawą (info: +48 504 578 748, email: arkadia@vanhauwaert.org). Pałac dysponuje również miejscami noclegowymi i jest świetnym miejscem na wypady po pełnych atrakcji okolicach. Więcej info na stronie https://pl.palaclenno.com/

W pobliżu ruin zamku i pałacu znajduje się kościół św. Jadwigi (ulubione miejsce modlitw księżnej Jadwigi), do którego warto zajść, aby zobaczyć pamiątki po jego wiekowej historii m. in.fresk przedstawiający Pokłon Trzech Króli oraz ponure, wykonane z piaskowca mauzoleum, czyli dwa sarkofagi rodziny von Grunfeld. Zabytek czynny jest z reguły w weekendy.

Kolejnym miejscem do spędzania dolnośląskich wakacji jest Pałac Wleń, oferujący noclegi, posiłki i świetną bazę wypadową do zwiedzania wielu atrakcji w okolicy. W przeciwieństwie do wielu niszczejących pałaców w okolicy, ten miał szczęście, bo został odrestaurowany przez małżeństwo z Trójmiasta, które od lat zbiera antyki. Meble nie mieściły się w mieszkaniu, więc kupiło ono pałac.

Ten we Wleniu skrywa mroczna historia – w 1921 roku doszło tutaj do zamachu na Jenny Agnes Hedwig Dorotheę Rohrbeck, dziedziczkę wielomilionowej fortuny. Samo wydarzenie nazywane jest "krwawymi walentynkami", ale to historia na osobny temat Więcej o pałacu i jego ofercie przeczytacie tutaj: https://palacwlen.pl/

Gołębie miasteczko

Warto zawitać również do samego Wlenia. Polecam kawę z ciastkiem w kawiarni Gołębiarka Cafe i chwilę odpoczynku na Starówce, przy odrestaurowanych kamieniczkach, Ratuszu czy Pomniku Gołębiarki. Ten ostatni wzniesiono 1 1914 roku, dla upamiętnienia tradycji gołębich targów, które od czasów średniowiecznych odbywały się w każdą środę popielcową w mieście.


Adrenalina na Kwisie

Wieża w Siedlęcinie leży przy Kwisie, rzeki słynącej z pełnych adrenaliny spływów kajakowych. Na przeciwko zabytku jest stanica kajakowa "Ibiza", która oferuje turystom rafting w malowniczej scenerii Parku Krajobrazowego Doliny Bobru na trasach: Nielestno – Lwówek Śląski oraz Siedlęcin – Wrzeszczyn (wynajem sprzętu, tel. 608 382 458).

Jeśli spodobał się Wam ten post, zapraszam do spaceru po innych zamkach Dolnego Śląska (linki do artykułów poniżej). Ps. mile widziane komentarze i uwagi :)


⚔️ Zamek Kliczków, rafting na Kwisie i Pupa Słonia

⚔️ Zamek Czocha

7018 wyświetleń8 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Spodobało się? Zapisz się na moją listę mailingową:

bottom of page