top of page
  • Zdjęcie autoraPiotr Piotrowski

Morze Martwe – naturalne SPA :)

Morze Martwe to właściwie bezodpływowe jezioro na granicy Izraela, Palestyny i Jordanii o ogromnym zasoleniu. Najniżej położony punkt na świecie. Nietypowa kąpiel w zdrowotnej "solance", fenomenalne widoki i wyjątkowo bogate w tlen powietrze. Warto tam pojechać!


Wokoło jeziora powstało wiele ośrodków SPA i ekskluzywnych hoteli z basenami. Największym oblężeniem cieszy się kurort Ein Bokek, do którego z Jerozolimy przyjechałem autobusem. Miejsce niezwykłe na ziemi, gdzie idealna biel formacji solnych zbiega się z majestatycznymi górami Pustyni Judzkiej. Tak naprawdę, pływanie np. kraulem czy żabką w Morzu Martwym jest niemożliwe. Wszystko przez ogromne zasolenie (średnio 26 proc.) i gęstość wody. Ale nie dla rekordów pływackich turyści tutaj przyjeżdżają. Jego atutem są właściwości zdrowotne. Zarówno morza jak i powietrza.

W Morzu Martwym nie da się pływać. Przez silne zasolenie i gęstość wody, można się jedynie unosić na jej tafli. Kąpiele jak i samo nacieranie się błotem z morza są ponoć zbawienne dla zdrowia.


Dryfujący korek

Po wejściu do wody, unosiłem się na jej tafli, niczym dryfujący korek. "Leżałem" tak sobie na wodzie kilkanaście minut, czytając gazetę i podziwiając piękne widoki. Tylko tyle, bo po kwadransie sól daje o sobie znać. Gdy czuć szczypanie i pieczenie w niektórych częściach ciała, trzeba wyjść na brzeg i dokładnie się opłukać, pod jednym z wielu pryszniców z ciepłą wodą. A co dopiero na głębokości 50 metrów, gdzie zasolenie sięga nawet 36 procent!

Można powiedzieć, że morze przypomina ogromny basen leczniczy, w którym choć kraulem nie da się popływać, to kilkunastominutowa kąpiel jest zbawienna dla ciała. Oczywiście, wchodzimy do wody nie mając żadnych ran na ciele. Trzeba też uważać, aby nie opić się przypadkiem takiej "solanki". Już porządny haust takiej wody z solą może to być bardzo niebezpieczny dla naszych płuc. Mi zalazła ta sól do oka a że noszę soczewki kontaktowe, miałem później problem.


Kurort Ein Bokek to najpopularniejsze i zarazem najbezpieczniejsze miejsce do wypoczynku nad Morzem Martwym.

Zbawienne dla ciała

W morzu nie ma żadnych żyjątek, no może poza bakteriami. Za to ma właściwości lecznice, dzięki zawartości siarki, bromu, jodu, fosforu, potasu czy sodu. Krótka kąpiel i nacieranie się bogatym w minerały błotem z niego daje ponoć dużo korzyści ciału. Zwalcza choroby skóry i egzemy, pomaga w leczeniu reumatyzmu, artretyzmu czy zwyrodnień stawów. Mało tego, w tak niskiej depresji powietrze jest bogatsze w mikroelementy i tlen (ma go o 10 procent więcej).


Dzięki intensywnemu parowaniu słonej wody i grubej warstwy ozonowej, które jak filtr zatrzymują szkodliwe promieniowanie słoneczne, turystom nie grożą poparzenia i w konsekwencji - rak skóry. Do tego są jeszcze gorące źródła siarkowe, również mające zastosowanie lecznicze. Oczywiście, po kąpieli i osuszeniu zaopatrzyłem się w jednym ze sklepów w kosmetyki z morza. Sporo takich sklepików i ośrodków SPA prowadzą Rosjanie, którzy obok Skandynawów i Wyspiarzy bardzo polubili ten rejon Bliskiego Wschodu. Do domu przywiozłem też trochę soli z samego morza.


Brzeg Morza Martwego w Ein Bokek. W tle luksusowe hotele z ośrodkami SPA i basenami ze słodką wodą. Również w opcji all inclusive, dostępne z polskich biur podróży.

Sodomia i Gomoria:)

Przy morzu jest wiele dzikich plaż, ale przebywanie na nich jest ryzykowne. Przewodnik powiedział nam, że są tam liczne uskoki, przysłonięte cienką warstwą piasku. W tej sytuacji polecam sprawdzony kurort Ein Bokek. W tym miejscu mocno rozwinęła się branża hotelowa. Bez problemu znajdziemy atrakcyjne cenowo oferty zarówno w opcji all inclusive jak i bez wyżywienia, w takich hotelach jak Crowne Plaza Jordan, Isrotel Dead Sea czy Daniel Dead Sea.


Ponoć pod Morzem Martwym leżą ruiny Sodomy i Gomory, biblijnego miasta zniszczonego przez ogień. Jego zagłada była karą dla bezbożnych mieszkańców obu miast. Ja prawdziwą "Sodomię i Gomorię" przeżyłem, w drodze powrotnej, do Jerozolimy. Sól z morza dostała się do oka a tym samej - soczewki kontaktowej. Nie miałem przy sobie pojemniczków, aby ją ściągnąć i założyć okulary. Oko piekło i łzawiło jak cholera.

Przepiękny widok o zachodzie słońca. W tle góry Pustyni Judzkiej.

Coraz mniej morza

Tafla Morza Martwego jest najniżej położonym punktem na świecie. Mało tego! Kurczy z roku na rok. Wszystko przez wykorzystanie części wód rzeki Jordan przez mieszkańców Izraela i Jordanii, szczególnie rolników. Z drugiej strony, silne parowanie powoduje co roku obniżenie się lustra wody i wytrącania pokładów soli. Wyliczono, że w upalny dzień, przy 40 stopniowej temperaturze odparowuje jej aż siedem milionów ton. W ostatnich latach ten mechanizm przybrał na sile i obecnie spadek sięga blisko 1 metra rocznie, dlatego śpieszcie się, aby zażyć kąpieli w niezwykłym miejscu, wybierając wczasy w Izraelu lub po drugiej stronie Morza Martwego - Jordanii! Jednym słowem, morze choć martwe, to pełne zalet!



1136 wyświetleń18 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Spodobało się? Zapisz się na moją listę mailingową:

bottom of page