top of page
  • Zdjęcie autoraPiotr Piotrowski

"Dwa razy Ch" czyli pałac w Chocianowie i zamek w Chocianowcu


Te dwa, jakże piękne niegdyś zabytki (powiat polkowicki), dzieli zaledwie 5 km. Pałac w Chocianowie z ogromną wieżą zegarową przykuwa uwagę swoją wielkością oraz rozległym parkiem, zamek w pobliskim Chocianowcu niegdyś należał do najpiękniejszych tego typu rezydencji na Dolnym Śląsku. Oba zabytki stanowiły niegdyś jeden majątek. Ten w Chocianowie był siedzibą najpierw Piastów a następnie - kilku niemieckich rodów. Zamek w Chocianowcu pełnił mniejszą rolę, najpierw jako obiekt myśliwski a następnie - administracyjny.

Pałac w Chocianowie powstał na bazie gotyckiego zamku z XIII w. Warownię postawił tutaj Piast świdnicko - jaworski, książę Bolko I Surowy. Przez wiele lat była siedzibą książąt legnickich. W 1444 roku zamek stał się własnością niemieckiego rodu Dornheinów a następnie innych znanych rodzin, mających znaczne majątki na Dolnym Śląsku i Łużycach: Nostitzów, Stoschów czy Dohnów. Swój zamkowy charakter budowla zaczęła tracić około

1600 roku, za czasów Zygmunta von Nostitza. Kolejną przebudowę wymusiły zniszczenia wojny trzydziestoletniej (1618-48). Barokową rezydencją zamek, a właściwie już pałac stał się w latach 1728-32, za rządów Melchiora Gotloba Rederna. Z średniowiecznej budowli zachowała się jedynie czworoboczna wieża. W tym czasie powstał też okazały park pałacowy z aleją drzew, stawem i dwie oficyny. Ostatnimi właścicielami majątku była rodzina zu Dohna Schledien. Co ciekawe, dwaj ostatni jej przedstawiciele zginęli na frontach I i II wojny światowej. Hermann Hannibal Willy Adolf poległ podczas walk w Szampanii, w 1915 roku, jego syn Wilhelm Hans Hermann Hannibal, w 1945 roku, w okolicy Elbląga, podczas starć Niemców z Rosjanami.

Pod koniec II wojny światowej pałac częściowo zniszczył pożar. Od tego czasu popadał w ruinę, mimo zabezpieczających prac w latach 50 i 60. Od 1997 roku pałac jest własnością prywatną. Kilka lat temu remont mocno wyhamował, obecnie nie widać żadnych jego postępów.

Dziś jedynie możemy wyobrazić sobie, jak piękny musiał być to pałac, w czasach swojej świetności. Wzrok szczególnie przykuwa front i balkonowy portal wejściowy, flankowany podwójnymi kolumnami, wspierającymi bogato profilowany gzyms. Dziś nie możemy obejrzeć wnętrz zabytku. Ba, nawet zbliżyć się do niego na kilka metrów. Jest on otoczony płotem i zabezpieczony przed wandalami. Ponoć największy zachwyt wzbudza sala balowa. Jej pilastry (filary) i kominki zdobią sceny mitologiczne a ściany wypełnione są kolorowymi stiukami imitującymi marmur.

Smutny widok dopełniają zrujnowane budynki dawnej wozowni, stajni, fontann, pawilonu parkowego oraz siedziby zarządcy, przy którym zachowały się resztki parkowych rzeźb. Na pocieszenie zostaje nam spacer po okazałym parku, który wolą mieszkańców, przeszedł już pierwszą rewitalizację.

Obecny burmistrz Chocianowa chce ratować niszczejący pałac, ale to wymaga ogromnych nakładów finansowych. Po pierwsze - gmina musiałaby odkupić zabytek od przedsiębiorcy, po drugie - zdobyć ogromne fundusze na renowację pałacu, która wyceniana jest co najmniej na kilkanaście milionów zł. Odnowiona perełka Borów Dolnośląskich mogłaby stanowić siedzibę muzeum, Urzędu Miasta i ośrodka kulturalnego. Może gmina skorzysta z rządowego programu "Pałacyk plus "?

Po spacerze w Chocianowie wsiadamy w auto (albo na rower) i jedziemy do oddalonej o około 5 km wsi Chocianowec. Stoją tam do dziś ruiny zamku, którego początki

sięgają XIII w.

Pierwotnie stała tutaj murowana budowla na planie prostokąta, otoczona fosą i wałem. Źródło z 1286 roku wymienia zameczek myśliwski. Wiadomo, że rządzili nim Piastowie legniccy, po nich niemieckie rody, które jak wspomniałem, władały również sąsiednim Chocianowem. Obecny kształt zawdzięcza renesansowej modernizacji oraz dwóm kolejnym, z XVIII i XIX w.Te wszystkie przebudowy pozbawiły zamek jego funkcji obronnych. Po ostatniej z nich składał się z trzykondygnacyjnego, dwutraktowego budynku oraz dziedzińca otoczonych murem z dwoma basztami. Poniżej zdjęcia z czasów świetności rezydencji...

i obecnie....

W latach 30. XX w. rezydencję zaadaptowano na miejsce Kobiecej Służby Pracy, a po II wojnie światowej - szkołę (poniżej zdjęcie z tego okresu). Dzieci uczyły się w niej jedyne do 1955 roku. Nie znalazłem źródeł na temat przyczyn opuszczenia zabytku. W każdym razie, od połowy lat 50. XX w. zamek stał w nieużytku. Jego wnętrza szybko zostały rozszabrowane oraz zdewastowane.

Dziś dolnośląski zamek to zarośnięta krzakami ruina, bez dachu, z zawalonymi częściowo ścianami. Nie mniej, zachował się układ wnętrz z czasów renesansowej przebudowy. Ze względów bezpieczeństwa, jego eksplorację musimy ograniczyć do spaceru wokół budowli i stawu. Wejście do walących się wnętrz jest dość ryzykowne.

Jeśli spodobał się Wam ten post, zapraszam do spaceru po innych zamkach Dolnego Śląska (linki do artykułów poniżej). Ps. mile widziane komentarze i uwagi!


⚔️ Zamek Kliczków, rafting na Kwisie i Pupa Słonia

⚔️ Zamek Czocha

⚔️ Zamek Książ






1948 wyświetleń3 komentarze

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Spodobało się? Zapisz się na moją listę mailingową:

bottom of page